„GIOVANNI PAISIELLO-LA SERVA PADRONA”
- przedstawienie operowe w kostiumach
Wykonawcy:
Magdalena KRYSZTOFORSKA sopran (Serpina)
Dominik OPALIŃSKI baryton (Uberto)
Sebastian BOGUSZEWSKI mim (Vespone)
Małgorzata MARCZYK fortepian
Powstała blisko 250 lat temu La serva padrona [Służąca paniq) Giovanniego Paisiella, jednego z najważniejszych twórców opery buffa, przeniosła uczniów Szkół Podstawowych im. Jana Pawła II z Guzowatki, i C.K. Norwida z Dąbrówki oraz młodzież z Publicznego Gimnazjum im. T. Kościuszki w Dąbrówce do początków tej formy, spektakl stanowił dobrą okazję, żeby przypomnieć historię jej narodzin. Wyłoniła się ona z opery seria, około 140 lat po tym, jak florenccy humaniści, owładnięci ideą wskrzeszenia kon¬cepcji starożytnego teatru greckiego, wprowadzili na scenę pierwsze śpiewane przedstawienia o treści mitologicznej. Kolebką opery komicznej był rozbawiony, hałaśliwy Neapol. To w jego teatrach pojawił się zwyczaj wplatania pomiędzy akty opery poważnej przerywników - po włosku intermezzi - rozpisanych na dwoje śpiewaków i mima, którzy zabawiali publiczność podczas zmiany dekoracji. Niewielka obsada, zrozumiała dla każdego jednowątkowa akcja, wartko płynąca muzyka i pełna humoru, wzięta z życia treść - wszystko to sprawiło, że owe wstawki, ogromnie łubiane przez widownię, coraz bardziej się rozrastały i z czasem zaczęto je wykonywać samodzielnie, jako odrębne, komediowe przedstawienia. W miejsce bogów herosów pojawili się na scenie zwykli ludzie ze swoimi codziennymi sprawami, niosącymi przecież wiele zabawnych sytuacji, a patos i moralizatorstwo zastąpił śmiech.
Pierwszą operą nowego typu była La serva padrona Giovanniego Battisty Pergolesiego z 1733 roku. Po prawie 50 latach to samo libretto umuzycznił Giovanni Paisiello i właśnie jego dzieło, jedno z najbardziej znanych w dorobku kompozytora zaprezentowano widzom. Powstało ono w latach służby Paisiella na dworze carycy Katarzyny II w Petersburgu, a swoje prawykonanie miało w Carskim Siole 10 września 1781 roku. Urocza, okraszona farsą i humorem historyjka, z muzyką chwilami przypominającą styl młodego Mozarta, opowiadała o zamożnym starym kawalerze, który wskutek zawiłej intrygi swoich służących decyduje się poślubić własną poko-jówkę. I tak-jak głosi tytuł - służąca zostaje panią.